Paweł Orleański i jego zwolnienie z TVP

Każdy z nas zna Pawła Orleańskiego, który prowadził popularny teleturniej „The Wall. Wygraj marzenia” w TVP. Przed startem nowego sezonu okazało się, że aktor Paweł Orleański zostanie zastąpiony przez Macieja Kurzajewskiego. Nie byłoby to takie kontrowersyjne, gdyby sam zainteresowany nie dowiedział się tego z mediów. Przyznaje, że było to dla niego bardzo zaskakujące, jak i także bolesne.

Kariera Pawła Orleańskiego

Paweł Orleański prowadzi od kilkunastu lat program popularnonaukowy w TV4 o nazwie „Galileo”. Jednak startował także w castingu do wspomnianego już teleturnieju „The Wall. Wygraj marzenia”. Pomimo wygranego castingu nie rozstał się z Czwórką telewizyjną.

Oczywiście aktor swojej współpracy z nie ukrywał przed nowym pracodawcą. Wręcz jasno i klarownie wytłumaczył, że zależy mu na pracy w TV4, jak i także TV6, gdzie są emitowane powtórki.

Aktor po świętach Bożego Narodzenia czekał na informacje, kiedy startują zdjęcia do najnowszej edycji programu. Wówczas nawet nie przypuszczał, że teleturniej będzie nagrywany, ale bez niego. Kompletnie się tego nie spodziewał. Co więcej mieli bardzo dobre wyniki oglądalności i wszystko tak naprawdę zmierzało w bardzo dobrą stronę.

Nieprofesjonalne podejście

Najdziwniejsze i najbardziej smutne jest to, że Paweł Orleański niestety nie doczekał się informacji, że to nie on będzie w dalszym ciągu gospodarzem programu „The Wall. Wygraj marzenia. Nawet mu tego nie zdradził sam Maciej Kurzajewski, który został nowym prowadzącym.

Było to tak, że Paweł Orleański wrócił ze świątecznego urlopu i zaczęły go docierać plotki, że program ma prowadzić jego kolega. Nie chciał w to uwierzyć. Miał największy żal nie o to, że go zwolniono. Pracodawca ma oczywiście do tego prawo. Chodziło tylko o formę, w jakiej zrobiono to. Zdaje sobie sprawę, że rozmowy tego rodzaju są trudne. Brak informacji powodował jedynie domysły. Niepotrzebnie zupełnie. Niestety jego kolega także nie stanął na wysokości zadania. Nie umie do dziś zrozumieć takowej postawy. Zaczyna myśleć, że tak działa właśnie show-biznes. Najgorsze jest jednak to, że dowiedział się o swoim zwolnieniu rzeczywiście z mediów, a dokładnie z wywiadu, który udzielił prezes Kurski.

Niestety jest to przykre i nie akceptujemy takiego postępowania. Każdej osobie należy się szacunek i odpowiednie potraktowanie nawet w sytuacjach, które są rzeczywiście ciężkie i skomplikowane. Na pewno można było to załatwić bardziej profesjonalnie i nikt nie miałby żadnych pretensji. Jest to oczywiste.