Stefania Tuwimowa – kim była matka Juliana Tuwima?
W cieniu wielkich postaci literatury często pozostają postaci kluczowe dla ich rozwoju – najbliżsi, których obecność i wpływ bywa nieoceniony. Stefania Tuwimowa, matka Juliana Tuwima, jednego z najwybitniejszych poetów XX wieku, jest właśnie taką postacią. Jej życie, pełne dramatów, miłości i poświęcenia, pozostaje mało znane, choć odegrała istotną rolę w kształtowaniu światopoglądu syna i jego literackiej tożsamości.
Skąd pochodziła Stefania Tuwimowa?
Stefania zmarła w cieniu Holokaustu, ale jej historia sięga głęboko w XIX wiek. Urodziła się jako Stefania z Krzywopuskich w rodzinie żydowskiej o inteligenckich korzeniach. Pochodziła z zamożnego domu, w którym kultywowano ideę edukacji i rozwój duchowy. Była kobietą dobrze wykształconą, znającą kilka języków i zafascynowaną literaturą. To właśnie ona zaszczepiła w Julianie Tuwimie nie tylko miłość do słowa, ale też niezwykłą wrażliwość społeczną i emocjonalną.
Jej dzieciństwo i młodość przypadały na okres intensywnych przemian społecznych i politycznych w Imperium Rosyjskim. To sprawiło, że Stefania patrzyła na świat z krytycznym okiem, jednocześnie szukając w nim piękna i wartości humanistycznych. Te cechy przeniosła do wychowania swojego syna, widząc w nim już od najmłodszych lat ogromny potencjał.
Jak wyglądały relacje między Stefanią a Julianem Tuwimem?
Relacja matki i syna była niezwykle silna i głęboka – niemal symbiotyczna, co widać w licznych źródłach, wspomnieniach oraz dokumentach. Stefania była dla Juliana nie tylko opiekunką i nauczycielką, ale też powierniczką i inspiracją. Poeta często pisał o niej z wielkim szacunkiem i czułością. W jego twórczości można odnaleźć echa tej relacji, szczególnie w utworach związanych z tematami dzieciństwa, miłości i cierpienia.
Julian w swoich listach i wspomnieniach wielokrotnie podkreślał wpływ matki na swoje życie. Mówił o niej jako o osobie silnej, inteligentnej i niezwykle ciepłej. To właśnie ona nauczyła go, jak patrzeć na świat przez pryzmat wrażliwości i piękna języka, a jednocześnie – jak pozostać wiernym sobie mimo burz dziejowych.
Co wiadomo o losach Stefanii Tuwimowej podczas II wojny światowej?
Najbardziej dramatycznym etapem życia Stefanii była II wojna światowa. Po wybuchu wojny Julian Tuwim, będący wówczas u szczytu kariery, wyemigrował do Francji, a następnie do Stanów Zjednoczonych. Jednak jego matka pozostała w Polsce. Nie chciała – lub nie mogła – opuścić kraju. Żydowskie pochodzenie sprawiło, że znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ukrywała się w Warszawie przy pomocy przyjaciół i działaczy konspiracyjnych. Do końca pozostała w ukryciu, pisząc listy do syna, których losy są dziś znane z przekazów rodzinnych i biograficznych.
Zmarła w 1942 roku, prawdopodobnie w getcie warszawskim, choć dokładne okoliczności jej śmierci nigdy nie zostały w pełni ustalone. Julian po wojnie wspominał matkę z wielkim bólem. Jej śmierć była dla niego jedną z największych tragedii osobistych, która na zawsze odcisnęła się w jego poezji i psychice.
Dlaczego Stefania Tuwimowa nie jest szeroko znana?
Losy Stefanii Tuwimowej pozostają wciąż mało znane szerszej publiczności, głównie z powodu braku źródeł i świadectw. Sama Stefania nie pozostawiła po sobie dzienników ani wspomnień, a wojna zniszczyła wiele dokumentów rodzinnych. Dodatkowym czynnikiem jest fakt, że cała uwaga skupiała się na postaci Juliana Tuwima – wielkiego poety, którego życie i twórczość były przedmiotem licznych analiz, badań i publikacji.
Jednak współcześnie coraz częściej badacze podejmują próbę rekonstrukcji historii osób towarzyszących wielkim postaciom. Matki, żony, siostry i ciotki znaczących twórców zaczynają być dostrzegane jako jednostki wpływające na historię kultury. Stefania Tuwimowa zasługuje na miejsce w tym panteonie, bo bez niej Julian Tuwim prawdopodobnie nie byłby tym, kim się stał.
Jakie wartości przekazała Stefania swojemu synowi?
Stefania Tuwimowa wywarła ogromny wpływ na osobowość Juliana. Przekazała mu umiłowanie do języka polskiego, którego nota bene sama używała z niezwykłą swobodą i poprawnością. Już od dzieciństwa czytała mu książki, rozmawiała o literaturze i życiu. Uczyła krytycznego myślenia, ale także empatii, co widoczne jest w poezji Tuwima – często przepełnionej ironią, ale jednocześnie ogromną czułością wobec ludzi słabszych, zmarginalizowanych.
Wychowanie w domu pełnym ciepła, ale także dużych wymagań intelektualnych, sprawiło, że Julian był nie tylko artystą, ale też świadomym obywatelem i intelektualistą. Te cechy zawdzięczał właśnie matce – kobiecie mądrej, odważnej, skromnej, a jednocześnie niezwykle utalentowanej pedagogicznie. Nie była może osobą znaną publicznie, ale jej wpływ na jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej literatury XX wieku pozostaje niezaprzeczalny.
Czy pamięć o Stefanii Tuwimowej jest dziś pielęgnowana?
W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się inicjatywy mające na celu przywrócenie pamięci o Stefanii Tuwimowej. W publikacjach poświęconych Julianowi coraz więcej uwagi poświęca się jego rodzinie – zwłaszcza matce. Niektóre szkoły i fundacje podejmują działania edukacyjne, które ukazują rolę kobiet w życiu wybitnych twórców.
Choć nie ma jeszcze biografii poświęconej wyłącznie Stefanii, jej postać zaczyna być stopniowo wydobywana z zapomnienia. Dzięki pracy biografów, badaczy literatury i historyków, Stefania Tuwimowa z wolna wraca na należne jej miejsce w historii polskiej kultury – jako matka artysty, ale przede wszystkim jako silna, myśląca i empatyczna kobieta, której życie było nie mniej fascynujące niż życie jej słynnego syna.

Jestem redaktorką naczelną magazynu Wysokie Szpilki, w którym łącze inspirujące treści z codziennym, kobiecym doświadczeniem. Pisze o relacjach, emocjach i stylu życia – zawsze z empatią, lekkością i odrobiną pazura.