Niesamowity głos, talent, ogromna wrażliwość oraz nietuzinkowa osobowość. Krzysztof Zalewski to po prostu człowiek orkiestra. Autor tekstów, kompozytor, mulitiinstrumentalista oraz wokalista. Można o nim mówić bez końca. Krzysztofowi Zalewskiemu udało się wygrać drugą edycję programu „Idol”. Jednak dopiero teraz zrobiło się o nim naprawdę głośna. Jego przeboje jak „Początek” czy też „Polsko” i „Miłość Miłość” zna każdy z nas. Jak wyglądał początek jego kariery?
Kariera Krzysztofa Zalewskiego
Krzysztof Zalewski od zawsze miał do czynienia z muzyką. Już jako dziecko uczęszczał do muzycznej szkole w klasie perkusji oraz fortepiany w Lublinie. Uczył się również gry na gitarze. Przez kilka lat grał w zespole lokalnym o nazwie Loch Ness.
Przygodę ze sceną rozpoczął od castingu do „Idola”. Był to 2002 rok. Wówczas Krzysztof miał tylko osiemnaście lat. Udział w programie traktował jako pewnego rodzaju manifestację rocka. Z kolegami za pieniądze odłożone nagrali swoje pierwsze demo. Podjęli decyzję, że pojadą na casting oraz jurorom wręcz swoją płytę. Jak wiemy stało się całkiem inaczej. Bowiem Krzysztof Zalewski wygrał program.
Musimy przyznać, że Zalewski przeszedł przez każdy etap konkursu, aby zgarnąć ostatecznie nagrodę główną. W odcinku finałowym rockman długowłosy zachwycił swoją publiczność genialną interpretacją – Perl Jam, Jeremy.
Bardzo trudne początki kariery
Wygrana programu „Idol” była dla Krzysztofa Zalewskiego olbrzymim spełnieniem marzeń młodzieńczych. Jednak jednocześnie stanął na pewno rodzaju rozstaju dróg. Sukces nieco później miał przyjść. Krzysztof Zalewski podpisał kontrakt z bardzo dużą wytwórnią muzyczną oraz wydał swój album debiutancki o tytule „Pistolet”. Po latach zwierzył się w jednym z wywiadów, że po wygraniu programu „Idol” zaczął się dopiero uczyć śpiewu.
Krzysztof po latach przyznaje, że nie umiał wziąć się w garść. Co więcej nie potrafił podejmować decyzji. Nie był także odpowiedzialny. Co więcej nie był w stanie zgromadzić za sobą ludzi oraz środków. Nie można było go po części traktować tak na poważnie.
Przyznaje jednak, że zasługiwał na to, aby mu nie ufać. Co więcej nie dziwił się, że nikt nie chciał zbytnio stawiać na niego swojego czasu, a tym bardziej pieniędzy.
No cóż – wiadomo, że początki są trudne. Jednak teraz kariera Krzysztofa Zalewskiego robi ogromne wrażenie. Czekamy na kolejne płyty oraz występy. Wiemy doskonale, że na Krzysztofie Zalewskim nie zawiedziemy się w żadnej sytuacji. Przekonujemy się o tym w zasadzie na każdym kroku.