Co miałam na swoim kursie na architekturę

Bardzo zależało mi, żeby dostać się na architekturę. Gdy zerknęłam na wymagania egzaminacyjne zaniemówiłam. Okazało się, że zwykłe rysowanie w domu nie wystarczy. Jednak kolega z roku wyżej poleciła mi kurs na architekturę.Architektura to studia prestiżowe

Studiowanie architektury to wciąż prestiżowe zajęcie przyciągające co roku ogromną ilość maturzystów. Nic dziwnego, że konkurencja jest duża, skoro po studiach można łączyć pasję do rysowania i tworzenia z godnymi zarobkami. Złota rada, którą mam dla Ciebie, dzięki której zwiększysz swoje szanse na dostanie się na architekturę, to zdawanie egzaminu w pięciu miastach. Usłyszałam ją na kursie na architekturę od Wojciecha Domińczaka.

Kurs na architekturę u Wojciecha Domińczaka:

Liceum a nauka rysowania

Po co w ogóle był mi taki kurs? Przecież poszłam do najlepszego liceum w okolicy na profil matematyczno-fizyczny. Zdaną świetnie rozszerzoną maturę miałam jak w garści. I to wszystkie najważniejsze przedmioty brane pod uwagę w rekrutacji.

A jednak sama matura to dopiero połowa sukcesu.

I pomyślisz: “Jak to? Przecież przy takiej ilości zadań z matematyki ja już nie mam czasu na kursy rysunku?”. Na szczęście się mylisz.

Każdy weekend poświęcałam na dojazd do oddalonego o ponad 2h podróży Poznania do Szkoły Rysunku DOMIN. Wybrałam ją z polecenia kolegi, którego rysunki widziałam podczas jednego ze spotkań towarzyskich. Opowiedział mi, co zrobił krok po kroku, żeby dostać się na architekturę. I zdał. Za pierwszym razem.

Jego słowa o ciśnięciu nauki rysunku i do matury towarzyszyły mi całe liceum, kiedy przygotowywałam się na egzamin. Bałam się. Patrząc na rysunki Maćka zawsze byłam zachwycona. Już kiedy byliśmy w gimnazjum tworzył świetne prace. A co dopiero te z kursu na architekturę. Ogromny wtedy dla mnie format B2, który wydawał się niemożliwy do zapełnienia. Skomplikowane konstrukcje budynków, widoki miast, wieżowce widziane od dołu, egzotycznie wyglądająca, azjatycka architektura, a przy tym postaci wyglądające jak żywe i dopełnienie zielenią.

Tamtego wieczoru, w trakcie luźnej rozmowy o niczym, spytałam go, gdzie się uczy rysunku, jak wygląda jego przygotowanie do egzaminu na architekturę. Opowiedział mi wszystko dokładnie.

Szkoła rysunku Domin

Poszłam w jego ślady. Przez pierwszy rok liceum jeszcze chodziłam na darmowe zajęcia z rysunku w MDKu. Od drugiej klasy zaczęłam profesjonalne lekcje rysunku w DOMINie. Dla mnie, licealistki, która nigdy wcześniej sama nie jeździła pociągiem, nie załatwiała sobie w dużym mieście zajęć dodatkowych, było to nie lada wyzwanie. Zahartowało mnie.

Każdy weekend spędzałam na kursie rysunku. Pierwszy rok był spokojniejszy, podczas drugiego przycisnęłam i zostawałam cały dzień na zajęciach, rysując jeszcze EZLU, a ferie poświęciłam na kurs rysunku architektonicznego. Na koniec czekał maraton do egzaminów…

Czego się nauczyłam podczas kursu na architekturę?

Światłocień i perspektywa

To były pierwsze zajęcia. Przyjeżdżam do domu i pokazuję tacie wielki arkusz papieru w rozmiarze 50×70 cm. Patrzył na mnie zaskoczony, jakby nie wiedział co powiedzieć, żeby mnie nie urazić. Na kartce widniały płaszczyzny rysowane z różnych perspektyw, słupy telegraficzne, odłożone w tej samej odległości do punktu zbiegu i inne tego typu maziaje. “No tak, to dopiero pierwsze zajęcia”- skwitował.

Zieleń i drzewa

Trzecie zajęcia. “W końcu rysowaliśmy drzewka!” Ucieszona napisałam do mojego wybawcy, Maćka, który szczęśliwie zajmował się projektami na studia architektoniczne we Wrocławiu. Powiedział, żebym ich nie bagatelizowała, bo przydają się na egzaminie. Racja. Na kursie na architekturę były one stempelkiem ożywiającym rysunek. Czasem ratowały tyłek, gdy coś w budynku nie działało.

Postać

Podobnie jak z drzewami. Postać w rysunku architektonicznym pozwala określić skalę, daje poczucie życia i swojskości. Gdy na rysunku domu widzisz mężczyznę koszącego trawę, bawiące się dzieci w piaskownicy, od razu przenosisz się do własnych wspomnień. Nie to co, patrząc na surowy rysunek samotnego budynku.

Postać była rozłożona na kilka zajęć. Uczyliśmy się dokładnie, jak rysować twarz i głowę, odmierzać proporcje i odległości. Dalej prowadząca wyjaśniła nam, jak mierzyć długość i wysokość postaci. Później, co jakiś czas na całą lekcję przychodził model, którego rysowaliśmy w różnych ustawieniach, jak na egzaminie we Wrocławiu.

Igurry

Autorskie ćwiczenie stworzone przez założyciela DOMINa, Wojciecha Domińczaka. Polega na rysowaniu komplikowanych brył z ich trzech widoków – rzutów ortogonalnych. Wojciech stworzył ich mnóstwo – prawie 800 i nadal powstają nowe. Dzięki nim dostaniesz się na Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej i nie tylko.

Konstrukcje z sześcianów

To były zajęcia, które mnie ominęły, niestety. Ale w DOMINie zawsze można nadrobić lekcję bez problemu w dowolnym, dogodnym terminie. Bardzo przydatne, gdyż na podstawie jednego sześcianu, dowiadujesz się jak wykreślić wieżę, skonstruować dom jednorodzinny lub dowolną literę.

Pojazdy i maszyny

Temat, którego nie cierpiałam. Chociaż samochody były dla mnie znośne, tak rysowanie helikopterów, traktorów i jakichś urządzeń przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Ale czego się nie robi, żeby dostać się na architekturę.

A to nie wszystko. W DOMINie dodatkowym atutem są dodatkowe zajęcia za darmo i intensywne kursy w czasie ferii i wakacji. Nigdy w życiu nie zrobiłam tak dużego progresu w tak krótkim czasie!

Korzystałam z EZLU, czyli EGZAMINÓW Z LAT UBIEGŁYCH. To były darmowe zajęcia – egzaminy. Rysowaliśmy tematy z różnych uczelni w Polsce, które pojawiły się w ostatnich latach. Na końcu było zestawienie. Każdy otrzymywał, tak jak od komisji, ocenę i omówienie pracy. Taki konkurs wewnętrzny. Zawsze mnie to stresowało. Na szczęście w trakcie pracy, prowadzący podchodzili i pomagali nam z doborem kadrów, robili korekty, a my mogliśmy posługiwać się materiałami w postaci zdjęć.

Kurs w ferie

Całe ferie spędziłam jeżdżąc do Gdańska . Rano wyjazd, kurs na architekturę i wieczorem powrót. Dzień w dzień. To wyglądało jak skondensowane EZLU. Dzięki intensyfikacji zajęć w czasie, czułam się coraz pewniej w rysunku, a do egzaminu na architekturę miałam wtedy trzy miesiące.

Kurs na architekturę w Gdańsku

Maraton do egzaminów

Najważniejszy punkt kursu na architekturę, który istnieje chyba tylko w DOMINie. Przez cały miesiąc rysujesz od poniedziałku do piątku po 4h dziennie. Ta bomba wiedzy pozwoli Ci ze spokojem w głowie podejść do egzaminu na wymarzoną uczelnię.